13 paź 2012
Rozdział 7
Witam! :) Nareszcie jest nowy rozdział! Przepraszam za błędy, ale zawsze piszę szybko i mogą się zdarzyć jakieś błędy. Dodaję szybko, bo mam zamiar jeszcze poleniuchować przy "Jak poznałem waszą matkę " :> Jutro jak się uda, dodam rozdział 8!
Pozdrawiam! :)
________________________________________________________________________________
Rozdział 7
Dzisiaj jadę z Wojtkiem i Alexem do Polski. Jadę parę dni wcześniej niż było to zaplanowane. Chłopaki mieli zamiar jechać do Polski, ponieważ Alex chciał poznać miejsce gdzie Wojtek mieszka. Wojtek będzie kierowcą. Zaplanowaliśmy również, że będą tydzień w mojej miejscowości. Zadzwoniłam więc do mamy wczoraj wieczorem, by zamówiła u znajomych dwa miejsca. Nie daleko mnie mieszka pani która ma obok domu mały "hotel" i w tym hotelu zawsze moja rodzina śpi jak jest jakieś wesele i jest za dużo osób w domu. Mama obiecała mi, że zamówi, ponieważ wie, że bardzo mi na tym zależy. Dzisiaj również Karolina ma 18-stkę! Imprezy nie robi, bo szkoda jej pieniędzy. O moim powrocie nic nie wie. Dalej myśli, że wrócę sama za 2 dni. Nie wyobrażam sobie 5 godzin w samochodzie z tymi dwoma wariatami. Przez cały ten czas jak jestem u Lukasa codziennie mam z nimi kontakt. Z Lukasem jest trochę dziwnie. Gdy spotykam się z chłopakami, zawsze mówię, że ma iść z nami, a on mi odpowiada, że nie ma czasu bo musi gdzieś iść. Zastanawiam się czasami czy w Niemczech nie ma innej dziewczyny. Zobaczymy jak wrócę do Polski. Wstałam o 5:00, ponieważ o 6:00 zaplanowaliśmy wyjazd. Z Lukasem i jego rodziną pożegnałam się wieczorem. Mam zamknąć dom i kluczyk schować. Miałam nadzieję, że Lukas rano również wstanie i się ze mną pożegna, ale jakoś nie chciał. Była godzina 5:20, a ja już byłam gotowa. Zadzwoniłam do Wojtka.
-No hej. Jesteście już gotowi?
-Cześć, Melania. Tak i właśnie chciałem zadzwonić i się zapytać czy gotowa jesteś?
-Oo, to dobrze. To wyjeżdżajcie już, bo gotowa jestem. Wyjdę z domu jak będę Was widziała samochodem, ok? - zapytałam.
-Ok. To za 10 minut będziemy. Do zobaczenia. - rozłączył się. Ja się jeszcze napiłam wody i ubrałam buty i kurtkę. Wojtek z Alexem podjechali pod mój dom, więc otworzyłam drzwi, oni się przywitali i wzięli bagaż. Po wyniesieniu całego bagaża zamknęłam drzwi i poszłam schować kluczyk. Wyjechaliśmy.
-Żałujesz, że jedziesz do domu tak wcześnie? - zapytał Wojtek.
-Nie. Jakoś nie za bardzo. Cały czas mam wrażenie, że Lukas ma inną dziewczynę. - zrobiłam smutną minę. Razem z Alexem siedziałam na tylnych siedzeniach.
-A to Ci gówniarz. Alex, jedziemy mu wpierdolić. - spojrzałam na niego uważnie z groźną miną. - Żartuję.
-Och.. Co za wstrętny chłopak. Jak się okaże, że to prawda to mu naprawdę wpierdolę. - Spojrzałam na Wojtka, a on na mnie.
-Ta, jasne. Raczej ty byś prędzej w szpitalu wylądował. - zaśmiał się Wojtek.
-Bez przesady. Właśnie! Jak robimy z Karoliną? Od razu robimy jej wjazd na chatę? - zaśmiał się.
-Tak. - uśmiechnęłam się. - o 11 już nie powinna spać. Chociaż u niej to nigdy nic nie wiadomo. Haha.
-Skąd ja to znam? - powiedział Wojtek. - Dobra. Posłuchajmy muzyki.
-Ooo nie.. - Alex chyba za bardzo nie lubi jego muzyki. Wojtek włączył Sylwię Grzeszczak. Zaczęłam się głośno śmiać.
-Ty słuchasz? Haahahahahahahah. Sylwi Grzeszczak?! - śmiałam się tak głośno jak tylko mogłam.
-No co? Fajne piosenki ma. Śpiewamy? - zapytał po Polsku. Przez to, że Alex z nami jest, chcemy być mili i rozmawiać po angielsku. Bynajmniej się tego języka lepiej nauczę.
-Taaak. Włącz Małe Rzeczy. - odpowiedziałam.
-Już się robi. - włączył bardzo głośno i zaczął się wydzierać. Pomagałam mu w wydzieraniu się. Alex już zatkał uszy i śmiał się w niebogłosy. Stwierdził, że on lepiej śpiewa i zaczął śpiewać Nicki Minaj - Pound The Alarm. W tej piosence ja i Wojtek też mu pomogliśmy.
-Wiecie co? Nauczcie mnie rozmawiać po Polsku, ok?
-Spoko! - odpowiedziałam z Wojtkiem w tym samym czasie.
W samochodzie było bardzo śmiesznie. Co jakiś czas rozmawialiśmy o Karolinie i jaki jej zrobimy wjazd do domu. Minęły 3 godziny, więc zostały jeszcze 2. W samochodzie mi się w ogóle spać nie chciało. Alex parę razy odpłynął, więc sobie mogłam spokojnie porozmawiać z Wojtkiem po Polsku.
Wjechaliśmy do mojej małej wioski. Pokazałam im gdzie mieszka Karolina. Jak planowaliśmy, o 11 zajechaliśmy. Byliśmy już przy domu Karoliny, wyszłam z samochodu i rozciągnęłam się. Zadzwoniłam do drzwi, wyszedł tato Karoliny.
-Dzień Dobry. - uśmiechnęłam się do niego. - My do Karoliny.
-Cześć, Melania. Karolina jeszcze śpi, ale jak chcecie to możecie wejść i ją obudzić. Na 100% się nie obrazi. - uśmiechnął się i dalej patrzał na Wojtka. Bardzo lubi on oglądać mecze reprezentacji Polski. Wiedział dokładnie kto to Szczęsny.
-Dziękujemy.- powiedział Wojtek. Weszliśmy do środka i od razu poszliśmy w kierunku Karoliny pokoju. W domu była jeszcze jej mama, więc przywitaliśmy się z nią. Weszliśmy do jej pokoju.
-Jak ona słodko śpi. O jeju. - powiedział Wojtek i zaśmiał się. Usiadł obok niej na łóżku. Alex stał obok i wpatrywał się we mnie. Ja wzięłam do ręki poduszkę.
-Wstawaj, śpiochu! - krzyczałam i biłam ją poduszką.
-Coo? Weźcie si... - otworzyła oczy, aż podskoczyła ze strachu. Zaczęliśmy jej śpiewać Sto Lat. Ona wstała i przytuliła się do mnie.
-Dziękuję! - cmoknęła mnie w policzek. Odwróciła się do Wojtka i Alexa. - Wam również dziękuję. - uśmiechnęła się do nich. - Ja zaraz wracam. Idę się umyć i ubrać. - Powiedziała i pobiegła od razu do łazienki. Wróciła za nie całe 10 minut. - Too.. Na jak długo chłopaki tutaj zostają? - zapytała mnie.
-Na tydzień. Śpią u pani Róży.
-Oo! To super!
-I cały tydzień masz zaplanowany. Tak w ramach twoich urodzin. Dzisiaj idziemy na spacer. Możesz wziąć psa, ja też wezmę.
-Spoko. Psa chyba nie wezmę. - uśmiechnęła się.
-Tooo.. Jedziemy? - zapytał Wojtek.
-Gdzie?
-Do mnie i do hotelu, bo musimy bagaż wyciągnąć z samochodu. Jedziesz z nami, nie? - zapytałam.
-Mogę jechać. - odpowiedziała. Wyszliśmy na dwór prosto do samochodu. Karolina tylko krzyknęła szybko rodzicom, że wróci wieczorem. Zajechaliśmy do mnie i pierwszy kto mnie przywitał to był mój pies. Wzięłam go na ręce i przytuliłam się do niego. Następnie przywitałam się z mamą. Za mamą szedł mój brat - Radek.
-Braciszek! - przytuliłam się bardzo mocno. Z resztą przywitałam się trochę później. Chłopaki się przedstawili i weszliśmy do domu.
-To załatwiłaś te miejsca u pani Róży?
-Tak. Macie za chwilkę tam jechać i się rozpakować. - Zwróciła się do chłopaków i uśmiechnęła się do nich. Karolinie już wcześniej złożyła życzenia.
-Dobrze, dziękujemy bardzo. - uśmiechnął się Wojtek. Alex co jakiś czas coś do Wojtka mówił. Nie rozumiał nic po Polsku, więc siedział cicho. Jak myślałam. Musiałam chłopakom pokazać studio mojego brata. Gra on na gitarze i na perkusji. Dziwny człowiek. Perkusji już mam dosyć. Gra na niej codziennie jak chcę mieć chociaż chwilę spokoju. Do hotelu zajechaliśmy o 13. Zanim chłopaki dogadali się z panią Różą i dostali kluczyki minęło 30 minut. Jedna osoba przechodząca obok patrzała się na Wojtka. Wiedziałam, że spokoju mieć nie będziemy. Wróciliśmy do mnie i zjedliśmy śniadanie.
-Dobra. Cały czas tak w kółko jeździmy. Gdzie idziemy teraz? - zapytał Wojtek.
-Możemy iść się przejść po uliczce jak na razie. W drodze coś się wymyśli. - odpowiedziałam i wzięłam łyk herbaty.
-Dobra. To wypijcie do końca herbatę i idziemy. - powiedział do mnie i do Alexa.
-Okej. - wypiliśmy szybko herbatę, wstałam z Karoliną i posprzątałyśmy po śniadaniu. Po 5 minutach wyszliśmy z domu.
-Gorąco tu macie. - powiedział Alex.
-No tak. W Anglii tak fajnie nie macie. - zaśmiałam się.
-Pff. Da się wytrzymać. - udawał, że jest obrażony.
-No przepraszam... Żartowałam. - uśmiechnęłam się do niego. Wojtek rozmawiał z Karoliną.
-O nie. - Karolina wskazała palcem na Sabine.
-Kto to? - zapytał Wojtek.
-Moja dalsza sąsiadka. Jak Ciebie zobaczy to dostanie szału. Mówię serio.
-Och, noo. Zrobi sobie ze mną zdjęcie i pójdzie się chwalić. - śmiał się.
-Ooo, Melania. Wróciłaś. Wojtek?! - spojrzała na niego uważnie.
-Niech zgadnę. Chcesz zdjęcie, autograf i chcesz dodać to na fejsa? - zapytał.
-Yy, nie? Chcę tylko żebyś mi załatwił autograf Błaszczykowskiego. - powiedziała i poszła dalej.
-Ale Ci dowaliła. - zaśmiałam się.
-Dziwna jest. - spojrzał jeszcze raz na nią.
-No cóż. Ej, nie chce mi się już chodzić. Nogi mnie bolą. - Karolina stanęła i spojrzała na mnie
-To wskakuj na barana.
-Chyba żartujesz!
-Wskakuj! Już! - wskoczyła na Wojtka i połowę drogi nosił ją na baranach.
O godzinie 21 już było ciemno. Graliśmy jeszcze w piłkę. Umówiliśmy się, że jutro pooglądamy jakiś film. Nie wiemy jaki, ale jakiś na pewno. Popcorn przyniesie Karolina, a coś do picia chłopaki. Oglądać będziemy u mnie. Po spotkaniu, jak wszyscy byliśmy już w domu zadzwonił telefon. Była to Karolina.
-Tak?
-Dziękuję, za te wspaniałe urodziny! Cały ten tydzień będzie wyśmienity! Dziękuję!
-Hehe. Nie ma za co. Dobra, ja mam zamiar iść wcześniej spać, więc dobranoc. Do jutra! - rozłączyłam się, położyłam się do łóżka i myślałam jak jutro będzie super. Uspałam się po chwili.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Wojtek jest the best! A co, do Lucasa to... chyba za szybko go oceniłam... do wspaniałości mu daaaaaaaaaaleko.
OdpowiedzUsuńA Karolina dostała super prezent! Cały dzień z Wojtkiem i Alexem - bezcenne :). Jestem ciekawa czy zaiskrzy coś pomiędzy Karoliną a Wojtusiem :D oraz, jak się rozwinie akcja z Lucasem, który powinien dostać porządnego kopa w dupsko.
Pozdrawiam serdecznie :)
zamiast "Cały ten tydzień będzie wyśmienity" mogłaś napisać , że będzie LEGENDARNY ! :<
OdpowiedzUsuńOhh no :D następnym razem ;> haha ^^
Usuń