30 paź 2012

Rozdział 11


Witam! :) Troszeczkę mnie choroba wzięła i nie byłam w szkole. Miałam więc dużo czasu na pisanie :) Jak ostatnio: Proszę o komentarze. Chciałabym również, żebyście w komentarzach napisali jakie akcje mogę w opowiadaniu zrobić. Znudziło mi się pisanie cały czas o tym samym, a nie umiem nic innego wymyślić :( Liczę na Was! ♥
Pozdrawiam.
_______________________________________________

Rozdział 11
  Wszystko się już naprawiło. Ja porozmawiałam już z Alexem, a Karolina zapytała Zbyszka o rade i też już wie jak będzie najlepiej. Dzień się zaczął dość ciekawie. W szkole był dzień całowania dziewczyn w policzek. Parę chłopców z tego korzystało, a parę się nie odważyło. Pokłóciłam się również z Sabiną. Cały czas nadaje o swoim chłopaku, który mieszka we Wrocławiu, a mi nawet nie pozwoli dojść do słowa. Jej chłopak jest o rok starszy od nas, a poznali się w autobusie. Tak, w autobusie. Nie mam pojęcia jakim cudem, ale wiem, że on do niej zagadał. Życie bywa dziwne. Po szkole od razu odrobiłam zadanie domowe i pouczyłam się troszeczkę. Kłótnia z siostrą doprowadziła mnie do płaczu. Twierdzi ona, że się w ogóle nie uczę i w głowie mam tylko piłkarzy i siatkarzy. Zaczęło się od tego, jak raz dostałam jedynkę za odpowiedź z Biologii. Nie chciało mi się wtedy uczyć, ponieważ wolałam rozmawiać z Alexem, jak codziennie wieczorem. Czasami nam już brakuje tematów i tylko przez kamerkę się do siebie uśmiechamy.
-Dzisiaj Frimpong nieźle ode mnie dostał. - powiedział.
-Za co? - zapytałam, chociaż znałam odpowiedź. - Czekaj, wiem! Za to, że włamał Ci się na Twittera? - zaczęłam się śmiać. Frimpong wszedł wczoraj na Twittera Alexa i wpisał " I love Frimpong. I looooovee you Frimpong ". Przeczytałam to również Radkowi - mojemu bratu. No więc.. Po kłótni z siostrą chciałam trochę ochłonąć. Wyszłam na spacer z moim psem i zadzwoniłam po Karolinę. Miała mi jeszcze opowiedzieć o rozmowę z Zibim. Wyszła od razu i jak zawsze, spotkałyśmy się po 5 minutach w połowie drogi.
-No więc.. Opowiadaj! - zaczęłam.
-Dobra.. Zibi wczoraj do mnie zadzwonił porozmawiać i poopowiadać co u niego nowego i... - zacięła się na moment. - Ma dziewczynę. Nazywa się Asia i jest tyczkarką. Słyszałam też, że ponoć przez Asie się pokłócił z Kubiakiem. Nie za ciekawie. Przyjaźnili się 7 lat! A teraz.. Ahh... Pewnie się jeszcze pogodzą. Oby! - nabrała smutnej miny.
-No ja właśnie coś wczoraj czytałam na ten temat, ale nie wiedziałam czy to prawda.. Życie.. A pytałaś go o to? No wiesz o co.. - zapytałam.
-Tak. Powiedział, że skoro Wojtek chce zerwać z Sandrą tylko dlatego, że chce ze mną być to mam to wziąć na poważnie. Dlatego też zdecydowałam, że jak Wojtek się będzie o coś pytał to no.. No i skoro Zibi ma nową dziewczynę to jej tak szybko nie zdradzi. Będziemy przyjaciółmi. - powiedziała.
-No to super! W ogóle z tą przyjaźnią teraz jakoś tak do dupy. Pokłóciłam się z Louisem. Tylko o to, że nie powiedziałam mu o Wojtku. No bez przesady.
-Dziwne.. A ten.. Wiesz, że za 3 tygodnie jedziemy na mecz ZAKSA-Resovia, nie? - rzeczywiście! 17 Października już za 3 tygodnie. Czas szybko mija.
  Chodząc tak po ulicy rozmawiałyśmy o różnych rzeczach. Nagle zauważyłyśmy wielki dym.
-Co to jest?! - zawołałam głośno. - To.. To.. Idzie z mojej strony domu! Chodź, szybko! - biegłyśmy jak najszybciej potrafiłyśmy. Okazało się, że za naszym domem ktoś podpalił łąki. Mama zadzwoniła po straż pożarną, na którą czekaliśmy 30 minut. W tym czasie moja rodzina i rodzina sąsiadki próbowali gasić ogień. Ja i Karolina niestety musiałyśmy zostać z małą sąsiadką w domu. Ma ona dopiero 8 lat. Popłakała się w domu, ponieważ bardzo się bała o swoją mamę. Przez okno widziałyśmy tylko 11 straży i wielki ogień.
-O kurwa. - powiedziałam cicho do Karoliny. Serce biło mi bardzo mocno. - Parę metrów i by doszło do mojego domu.
-No nie za ciekawie. Miejmy nadzieję, że wszystko będzie dobrze. Julkoo! Gdzie jesteś?
-Stoję przy oknie i szukam mamusi. Boję się. A co jak jej się coś stanie? A co jak się spali? - Julka zaczęła płakać.
-Nic się nie stanie. Nie spali się. Będzie wszystko dobrze. - próbowałyśmy ją pocieszyć. W tym momencie przybiegła Sandra.
-Melania! Bartek... Bartek... - była cała zestresowana. - Się poparzył i ... Był cały czas w dymie, a że później straż tam wjeżdżała to go potrącili.. I.. Nie wiadomo co z nim. Helikopter go zabrał do szpitala. Rozmawiałam z nim przed tym niż próbował tam gasić i powiedział, że to wszystko robi dla Ciebie. - powiedziała szybko.
-O kurwa. No i nie wiedzą co z nim?!
-Nie. Jego mama później przyjechała i powiedziała, że jutro do nas przyjedzie i nam wszystko powie. - powiedziała, a ja zaczęłam płakać. Nie byłam z Bartkiem od jakiegoś czasu, ale kolegowałam się z nim jeszcze. Był dobrym kolegom. Oby było znowu wszystko dobrze. Kiedy Sandra znów pobiegła na dwór, Karolina mnie próbowała pocieszyć. Zrobił to dla mnie. Za to go kochałam.
                       *                           *                               *                             *
  Po całej akcji była dopiero godzina 20:00. Karolina poszła do domu, ja również. Jutro do szkoły. Zastanawiam się czy iść czy nie iść. Po całym tym nieszczęściu. Paliły się nie tylko 4 bardzo duże łąki, ale także las i podwórek sąsiadki. Na dodatek Bartek. Dlaczego był w tym dymie? Gasił pożar? Trochę w to wątpię. Zastanawiałam się nad tym bardzo długo. Nie umiałam również przez to spać.
                       *                            *                               *                            *
  Wstałam niewyspana przez wczorajszy dzień. Stwierdziłam, iż nie pójdę do szkoły. Mama o dziwo się zgodziła. Włączyłam telewizję i czekałam na mamę Bartka. W szkole ponoć się o mnie pytali. Powiedziałam Tatianie dlaczego mnie nie ma, więc mówiła tym co się o mnie pytali czemu mnie nie ma. O 13:00 przyjechała mama Bartka. Pobiegłam od razu na dwór, by jej otworzyć drzwi.
-Dzień dobry. Jak Bartek? Co się stało? Co z nim? Coś poważnego? - zasypywałam ją masę pytaniami.
-Dzień dobry. No nie za ciekawie. Lekarze jeszcze nie wiedzą czy grozi mu coś poważnego. Ma oparzenia i nie bardzo wie co się dzieje. Tak jakby stracił pamięć. Nie pamięta co się stało. - w oczach miała łzy. - Mam nadzieję, że będzie lepiej.
-Ja również mam taką nadzieję. Może się go pani zapytać czy mnie pamięta? Byłabym bardzo wdzięczna.
-Dobrze. Zapytam go jeszcze dzisiaj.
-Chce się pani czegoś napić? - zapytałam.
-Nie, dziękuję. Tak na prawdę muszę już wracać. Mogłabyś Sandrze wszystko przekazać?
-Tak, oczywiście. Dziękuję, że przyjechała pani mnie powiadomić.
-Proszę bardzo. - wyszła.
-Niech go pani pozdrowi.
-Dziękuję. Do widzenia.
-Również dziękuję. Do zobaczenia. - zamknęłam drzwi i od razu zadzwoniłam do Sandry. Powiedziałam jej o całej rozmowie. Była również załamana. Następnie zadzwoniłam do Karoliny i jej też powiedziałam. Wieczorem rozmawiałam z Alexem na skype. Opowiedziałam mu o wszystkim.
-Ten Bartek to twój były, nie? - zapytał.
-Tak.
-No nie ciekawie ma. Mała?
-Tak?
-Ty do niego dalej coś czujesz? - zapytał.
-Nie, dlaczego? Przejmuje się tym dlatego, że to dobry kolega.
-Aham. - ktoś wszedł do jego pokoju.
-Hej, Mell! - zawołał Wojtek. - Słyszałem już o wszystkim od Karoliny. Skoro już jesteśmy przy Karolinie... Zróbcie konferencję. - uśmiechnął się do mnie.
-Już się robi. - uśmiechnęłam się. - Jak Ci się z nią układa? - zapytałam.
-A dobrze. Myślisz, że mnie lubi?
-I to jak! Dobra, dodaję ją. - odebrała po chwili i rozmawialiśmy bardzo długo. Tematy nam się nie kończyły. O 23:00 skończyliśmy rozmawiać. Alex już przy komputerze zasnął i później porozmawialiśmy trochę po polsku. O 23:30 położyłam się spać i po chwili usnęłam.

3 komentarze:

  1. Ciekawy rozdział. ;)
    Mam nadzieję, że mniej więcej potoczy się wszytko tak jak dziewczyny sobie zaplanowały ;D
    Czeka na intensywne rozwinięcie wątku Karoliny i Wojtka... a może ktoś tam jeszcze się zaplącze? ;>

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajne , fajne , coraz lepiej Ci idzie ;))
    Tak tylko się zastanawiam... strasznie dużo tu dialogów , może by tak dodać nieco więcej refleksji i rozmyślań ? :>

    OdpowiedzUsuń
  3. No witam!
    Mam nadzieję, że z Bartkiem wszystko będzie dobrze... ale obawiam się, że po takiej traumie może się psychicznie nie pozbierać.
    Cieszę się, że Karolina się ogarnęła. Ja się cały czas zastanawiam: czy Alex coś czuje do Mell? Hmmm. Alex to fajny chłopak i mogliby spróbować, ale wcześniej muszą się dobrze poznać. To podstawa, aby zbudować dobry związek. :)
    A co, do jakiś fajnych akcji, jakie możesz wplątać w opowiadanie to pomyślę i dam Ci znać :.
    Pozdrawiam! :))

    OdpowiedzUsuń