19 lis 2012

Rozdział 15


Bez żadnych zapowiedzi zapraszam na następny rozdział :)
_________________________________________________

Rozdział 15
  Chłopaki dzisiaj wyjeżdżają. Ten tydzień był na prawdę wspaniały. Rano przyjechali jeszcze do mnie by się pożegnać. Wojtek i Theo poszli już w stronę samochodu. Alex złapał mnie za rękę i spojrzał w oczy. Znowu poczułam się tak jak parę dni temu. Szczęśliwa i bezpieczna.
-Słuchaj, Mell.. - zaczął. - Przepraszam Cię za ostatnio. Za dużo wypiłem i nie panowałem nad sobą. Na prawdę, ja.. - nie pozwoliłam mu dokończyć. Pocałowałam go, a on odwzajemnił ten pocałunek. Przytulił mnie i szepnął. - Zależy mi na Tobie. Nie chcę Cię stracić. - uśmiechnęłam się i zauważyłam, że chłopaki się nam przyglądają. - Przepraszam. - powiedział ostatni raz.
-Nic nie szkodzi. Wiem, jak to jest. Wybaczam Ci. - pocałowałam go w policzek. - A teraz idź już, bo chłopaki czekają. - uśmiechnęłam się do niego, a on ostatni raz mnie przytulił.
-Do zobaczenia. - uśmiechnął się i wsiadł do samochodu. Pomachałam im i czekałam, aż znikną zza rogiem. Weszłam do środka i zastałam mamę w kuchni. Usiadłam obok niej. - Mamo... Czy miłość na odległość ma sens? - zapytałam jej, a w moim oczach pojawiły się łzy.
-Oczywiście. - uśmiechnęła się. - Każda miłość ma sens. Uczucie nie wybiera. Tak naprawdę nie wiesz kogo pokochasz na zabój, tak najmocniej. Jeśli tak pokochałaś, to zostaje Ci tylko cierpliwie czekać na pierwsze upragnione spotkanie, pierwszy pocałunek. W miłości wszystko co pierwsze jest wyjątkowe, pamiętaj. - przytuliła się do mnie i pocałowała w czoło.
-A kiedy był twój pierwszy pocałunek z tatą? - zapytałam i spojrzałam na nią. Uśmiechnęła się szeroko.
-Ojj, to było dawno temu. Ale pamiętam! - zaśmiała się. - Chodziliśmy razem do szkoły i pewnego dnia wracałam z nim do domu. Było zimno, więc mi pożyczył bluzę. Aż pod dom mnie nie odprowadzał, bo się bał twojej babci i ... dziadka. No i jak byłam w 8 klasie. Na pożegnanie mnie pocałował i wiedziałam, że to miłość mojego życia. - uśmiechnęła się. - No i teraz mamy wspólną rodzinę.
-O jejkuu.. Jak słodko. - uśmiechnęłam się.
  Po południu spotkałam się z Karoliną. Jak zawsze - spacer z psami. Tym razem poszłyśmy ścieżką w lesie. Opowiedziałam jej o przeprosinach Alexa i o rozmowie z mamą.
- Wiesz.. Dokładnie się tak wczoraj poczułam. - uśmiechnęła się, a w jej oczach widziałam radość.
-Właśnie! Opowiadaj jak i co! Czekaj. Mailo! Wracaj! - zawołałam mojego pieska i spojrzałam na Karolinę. - dobra, dawaj.
-No bo ten.. To było takie niezaplanowane. Rozmawiałam z nim o Wojtku i o Asi. Mówił, że Asia jest strasznie głupia i nie mógł uwierzyć jak on z nią mógł być, a ja mówiłam mu, że Wojtek to fajny chłopak, ale za bardzo nie przepadam za miłością na odległość. To dla mnie za dużo. No i jak się z nim żegnałam to mnie pocałował.. - zrobiła się czerwona. - Jak się to opowiada to nie jest aż takie fajne jak się przeżywa. A no i jeszcze coś...  Później mi napisał sms-a czy się nie spotkamy za tydzień. Zapytałam rodziców i może on do mnie przyjechać na weekend.
-O jezus , o jezus... To czekam na duuuuużo sms-ów w weekend. - uśmiechnęłam się do niej. - A teraz ja! - wyciągnęłam i pokazałam jej smsa od Michała na dobranoc.
-Haha. Jak miło, że o Tobie pamięta. - powiedziała. Chodziłyśmy tak do 17. Zrobiło się ciemno, więc poszłam do domu. Stwierdziłam, iż zostanę jutro w domu, bo nie bardzo miałam ochoty się uczyć na dwa sprawdziany.
                           *                   *                      *                       *
  Obudził mnie dzwonek komórki. Dostałam sms-a od Alexa, żebym weszła na skype jak będę miała czas. Była godzina 10. Wstałam od razu i ruszyłam prosto do łazienki. Włączyłam telewizję, a dokładniej 4fun tv. Na śniadanie zjadłam płatki z mlekiem. Posiedziałam chwilę przed telewizorem, oglądając bajki. Napisałam sms-a Alexowi, żeby wszedł na laptopa i że mam aktualnie czas. Czekałam na niego nie całe 5 minut.
-Hej, laska. - powiedział, a ja uśmiechnęłam się.
-Hejka. Co tam?
-Hmmm... No bo ten.. Wojtek nam po drodze opowiadał co widział na lodowisku. Chodzi o Karolinę i Zbyszka. Był dość smutny z tego powodu, ale z drugiej strony zadowolony... A no i Sandra do niego dzwoniła i tak baaardzo przepraszała, że on jej wybaczył i ona za parę dni do niego przyjedzie.
-Mi się wydaje, że Karolina ze Zbyszkiem będzie. Ja nie kieruję jej uczuciami. Niech Wojtek z Sandrą znowu będzie. Oni są ze sobą szczęśliwi. Zibi z Karoliną, Wojtek z Sandrą i wszyscy będą szczęśliwi. - uśmiechnęłam się.
-Ejj.. Zapomniałaś o kimś.. Ja z Tobą. - słysząc to zakrztusiłam się piciem. Poczułam motylki w brzuchu. Rozmawiałam z nim ponad godzinę. Tematy nam się nie kończyły, jak zawsze. Wyłączyłam laptopa i wzięłam książkę do ręki. Harry Potter to jedna z moich ulubionych książek. Jak to Tatiana mówi “Jak wciągnie to yno ros“. Miała rację. Przeczytałam połowę książki. Spojrzałam na komórkę, była godzina 14. Kończyłabym właśnie lekcje. Po 5 minutach zastanowienia się stwierdziłam, że znowu włączę laptopa, może ktoś ciekawy będzie. Włączyłam gadu-gadu i jak zawsze tumblr. Dodałam parę zdjęć Zbyszka, Michała i Popiwczaka. Kuba Popiwczak to znany siatkarz, grający na pozycji libero. Był w moim wieku i na prawdę przystojny. Grał razem z Miśkiem w klubie, czyli w Jastrzębskim Węglu. Kiedy spojrzałam na komórkę, uśmiechnęłam się sama do siebie. Miałam na tapecie zdjęcie z Theo. Przypomniał mi się spacer z najlepszym przyjacielem. Poszłam do kuchni, by zrobić sobie herbatę kiedy nagle usłyszałam, że ktoś do mnie na skype dzwoni. Pobiegłam do pokoju i się okazało, że Theo dzwoni.
- Hej, hej, hej, hej, heeeeeeeeeeej! - krzyczałam szczęśliwa.
-Znowu nie w szkole, ciołku?!
-Nie chciało mi się i dalej chora jestem. Czekaj, idę sobie zrobić herbatę. - powiedziałam i znowu pobiegłam do kuchni. Zrobiłam szybko herbatę i wróciłam.
-Słyszałem, że rozmawiałaś dzisiaj z Alexem. - uśmiechnął się.
-Mówił o Wojtku, więc ty mi już o nim nie gadaj, proszę.
-Ale ja sądzę tak jak ty. Jak Karolina jest z nim szczęśliwa, to niech będzie.
-A to się cieszę. Czekaj. Puszczę Ci piosenkę. - zgodził się, a ja włączyłam jak najgłośniej umiałam piosenkę ZAKSY. Po skończeniu usłyszałam znajomy głos za sobą. Odwróciłam się i zauważyłam moją mamę, która wpuściła do mojego pokoju Louisa. Wyłączyłam głośnik i rozmowę z Theo przesunęłam w bok, żeby tylko Louis nie widział. Powiedział mi, że przyszedł się zapytać co u mnie słychać.
-Dlaczego Ci się tak nagle przypomniałam? Ala dała Ci kosza czy jak? - zapytałam ostro.
-Szczerze to tak... Dała mi kosza.. Ale ja nie z tego powodu tutaj. Chciałem z Tobą porozmawiać tylko. Przyjaźniliśmy się kiedyś, nie pamiętasz? przyjaźń od dzieciństwa ... Dlaczego ona już nie istnieje? - zapytał z dosyć poważną miną. W oczach miał łzy. Widziałam to bardzo dobrze i wiedziałam kiedy mówi prawdę.
-Zrobiłeś mi nadzieję, a później mnie po prostu olałeś. Nie pamiętasz? Ahh.. Pewnie nie, bo jesteś tak bardzo zainteresowany Alą, że o innych zapominasz. Wybaczam Ci, ale to nie znaczy, że będzie tak jak dawniej. Mam najlepszych przyjaciół na świecie i oni mi wystarczają. A nawet tworzymy z wszystkimi niezłą grupkę. - rozmawialiśmy jeszcze przez pół godziny. Powiedział mi co było ostatnio na lekcjach i kiedy mamy jakiś sprawdzian.
   Odprowadziłam Louisa do furtki. Podziękował za rozmowę i jeszcze raz przeprosił za jego zachowanie. Poszłam do pokoju, włączyłam głośniki i zobaczyłam czy czasem Theo się nie rozłączył. A jednak nie. Kamerkę przesunął na kanapę i było widać jak z Wojtkiem grali w Fife. Ich komentowanie siebie było tak śmieszne, że popłakałam się ze śmiechu. Popatrzyli na laptop i przerwali grę.
-Jedno szczęście, że Wojtek przyszedł w czasie piosenki. Przetłumaczył mi wasza rozmowę. Nie żebym podsłuchiwał czy coś... Co do Louisa to kurczę ... Przystojny jest. Tak, wiem. Jestem chłopakiem, ale to nie znaczy, że nie mogę oceniać innych.  - nie przestawał mówić. Było widać, że Wojtka też już nudziło to gadanie, więc zasłonił mu usta i powiedział, żeby się zamknął.
-Debil. A co do tych twoim przyjaciół, to o kogo Ci chodziło? - zapytał Wojtek.
-O Ciebie, Theo, Alexa, Zbyszka i Miska. No i oczywiście o Karolinę. - uśmiechnęłam się.
-Wiedziałem. - zaśmiał się. - Alex długo już nie będzie twoim przyjacielem. - jego mina zrobiła się przerażająca. Po chwili on po mojej minie
, że nie wiem o co mu chodzi. - Ahh.. No będziecie parą! - krzyknął głośno, a moja mama weszła do pokoju.
-Kto będzie parą? - zapytała.
-Co ty podsłuchujesz?! - zaśmiałam się.
-Głos Wojtka nie da się zignorować. - powiedziała, a ja pokręciłam głową. - No więc kto będzie para?
-Dzień Dobry, pani. A no Melania i Alex! oni się bardzo lubią. - Wojtek spojrzał na mnie uważnie i obserwował moją minę. Mama nie zareagowała aż tak źle. Zaakceptowała to i wyszła z pokoju. Patrzyłam groźnie na bramkarza, ale on śmiał się ze mnie. Dochodziła godzina 16. Co jakiś czas patrzyłam jak chłopaki grają w Fife. Zadanie zrobione i nauczona.. Zastanawiałam się co bym mogła przez następne 2 godziny robić. Wzięłam smycz i zapięłam do niej Maila. Ubrałam się dosyć ciepło. Była jesień, wiec nie wypada chodzić w krótkim rękawie. Pogoda na to też nie pozwalała. Wyszłam na dwór i ruszyłam w prawo. Przechodząc obok pamiętnego miejsca, w którym pierwszy raz całowałam się z Alexem, zrobiło mi się ciepło. Tego momentu z Alexem nigdy nie zapomnę. Poszłam z powrotem i przechodząc obok sąsiadki zauważyłam znany samochód. “Że Lukas?! Niee.. To nie jest możliwe.. A .. A może jednak? “ myślałam wpatrując się w samochód. Poszłam jak najszybciej dalej, żeby mnie nie zauważył czasami , ale gdy szlam z powrotem niestety na niego zahaczyłam. szedł z sąsiadką na spacer. Ona dała mi kopertę i porozmawiała ze mną chwilę, a Lukas... On wpatrywał się cały czas w ziemię. Jakby się bał, że nasze oczy spotkają się. W pewnym momencie przypomniał mi się dzień, w którym zaprosił mnie na spacer i spytał o chodzenie. Byliśmy tak długo razem, aż w końcu mu odbiło. Dlaczego on mi to zrobił? A byłam taka szczęśliwa.. Wiedziałam, że to będzie miłość mojego życia, lecz nie... Myliłam się. Czasami chciałabym, żeby było tak jak dawniej. Bez kłótni, bez żadnych sławnych osób i bez wszelkich problemów. Myślę, że kiedyś o nim zapomnę i będę mogła prowadzić życiem bez niego, ponieważ do teraz było mi ciężko. Pod koniec odważył się w końcu spojrzeć w moje oczy. Jego błękitne oczy zawsze sprawiały, że poza nimi nie widzę świata. Tym razem też tak było. Kiedy już sąsiadka chciała iść, on zrobił krok do przodu i się zatrzymał jakby się czegoś bał. Podszedł bliżej, szepnął mi do ucha “Przepraszam Cię, kochanie. Pamiętaj, że nadal Cię kocham. Wybacz. “ i odszedł. Po tych słowach nie mogłam ruszyć się z miejsca. Spoglądałam na niego jak idzie. Nie mogłam uwierzyć w to co mi właśnie powiedział. Co to mogło oznaczać? Przecież dalej był w związku, więc to niczego nie zmienia. W środku koperty, która dala mi sąsiadka było zaproszenie na imprezę urodzinową. Będzie miała 18 lat, jak Karolina. Impreza odbędzie się w najbliższą sobotę. Ciekawe czy Lukas będzie? A może go zaprosiła? Co będzie jak on jednak tam będzie? Miałam pełno pytań dotyczących jego, a niestety na żadne z nich nie dostanę odpowiedzi.

8 komentarzy:

  1. Fajny długi rozdział ;))
    ey, tak się dziwnie komentuję, skoro ja już się na temat tego rozdziały wypowiedziałam xd

    OdpowiedzUsuń
  2. bardzo przyjemny rozdział...
    Czyli co Melania jednak będzie z Alexem? A miałam cichą nadzieję, że jednak z Theo.
    Plus widzę, że ona jakaś taka niestabilna emocjonalnie :P Z jednej strony Alex, z drugiej Louis, z trzeciej Lukas.

    Weny, :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lukas : były, w którym zakochała się po uszy. Louis: nic do niego już nie ma. Kiedyś miała :) A Alex : nie wiadomo ;>>
      Dziękuje :)

      Usuń
  3. Korzystając z tego, że nie poszłam do szkoły udało mi się nadrobić wszystkie rozdziały :D. Chociaż nie kibicuję Arsenalowi to darzę sympatią ich piłkarzy i cieszę się też, że wplotłaś do opowiadania Zbycha i Dzika - uwielbiam ich :)! No więc jestem ciekawa jak Melania rozwiąże swoje sercowe problemy. :D
    [viking-death-march]

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przy okazji zapraszam na nowy rozdział na viking-death-march :)

      Usuń
  4. fajna treść, rozdziały za każdym razem mnie zadowalają, co do długości nie mam zastrzeżeń :-)
    błędy trochę oczy kolą, ale to tak na marginesie :)

    OdpowiedzUsuń
  5. www.gunner-love.blogspot.com - zapraszam na nowość:)

    OdpowiedzUsuń
  6. No witam! Ten rozdział jest zdecydowanie najlepszy!!! Alex i Mell się pocałowali. SUPER! :D
    Cieszę się, że pojawił się Lucas. Od dawna na niego czekałam. Hmm. ciekawe jak to z nim będzie.
    Alex jest taki słodki! Szkoda mi Wojtka. Ale miłość niestety nie wybiera... Znajdź też dla Theo kobietę, żeby nie był samotny hahahaha! Każdy kogoś będzie miał tylko nie nasz biedny Walcott. Albo: niech przez jakiś czas będzie z Mell, a potem niech stwierdzą, że jednak nie ma to sensu, ponieważ... (tutaj już inwencja twórcza heh). Kiedyś poprosiłaś o jakieś wątki więc takowy Ci podsunęłam. :)
    Pozdrawiam serdecznie! :)

    OdpowiedzUsuń