15 wrz 2012

Rozdział 5


    Witam :) Od razu przepraszam Was za błędy ortograficzne. Rozdziały będą się raczej pojawiać co tydzień, ze względu na szkołę. Pozdrawiam :))

  Rodział 5

  Rano obudziłam się w ramionach Lukasa. Od dawna o tym marzyłam - zasypiać i budzić się w ramionach ukochanego. Wzięłam komórkę do ręki i sprawdział , która godzina. Była 11:00 " ojeju, długo się spało. " - pomyślałam. Chwilę jeszcze leżałam i czekałam aż Lukas się obudzi. Obudził się 15 po 11. Pocałował mnie i uśmiechnąl się do mnie.
-Hej, kochana.-powiedział
-Siemka. - uśmiechnęłam się
-To co dzisiaj robimy? - zapytał
-Zwiedzimy okolice, ale może by tak najpierw wstać i się umyć? - zaśmiałam się.
-Spoko. - wstał, podszedł do szawki i wyciągnął coś z niej. Wychodząc krzyknął, że idzie do łazienki i że mam się pośpieszyć. Wstałam więc i poszłam w stronę torby. Wzięłam wszystkie potrzebne rzeczy i czekałam , aż Lukas wyjdzie z łazienki. Nie całe 5 minut minęło, aż  Lukas wyszedł. Poszłam więc do łazienki szybko, chciałam jak najprędzej być gotowa. Wyszłam z łazienki i zauważyłam, że Lukasa nie ma w pokoju. Zeszłam na dół, na stole było śniadanie naszykowane, a w kuchni stał Lukas w samych bokserkach.
-Głupku, ubierz się - cmoknęłam go w policzek.
-spokojnie, rodzice są w pracy, więc nie będą marudzić. - uśmiechnął się do mnie, chwycił mnie w talii i przyciągnął do siebie. Pocałował czule. Chciałabym, aby to się nigdy nie kończyło. Wspaniale. - śniadanie gotowe, chodź. - złapał mnie za rękę i poszliśmy do stołu.
    Wyszliśmy na dwór, ubrałam kurtkę, poniewać nie było za ciepło. Poszliśmy w kierunku boiska. Gdy już się znaleźliśmy przy nim, było słychać jakieś krzyki.
- Co to? kto to? gdzie to? - pytałam.
-To jest z boiska treningowego. Patrz, tam jest. - wskazał palcem wieli płot i za płotem duże boisko.
-Czy to, to , to... - nie mogłam wydobyć z siebie głosu. - Chłopaki z Arsenalu?! - patrzałam uważnie.
-Tak, to chłopaki z Arsenalu. Dzisiaj tutaj trenują, a jutro tam będą grać.- wskazał palcem duży budynek.
-Nie wierzę! - zaczęłam piszczeć i biec w stronę boiska, ciągnąc za sobą Lukasa. Podeszliśmy do boiska, gdy ktoś wraz krzyknął.
-Cześć, Lukas! - w naszym kierunku szedł Per Mertesacker.
-Cześć. Możemy pooglądać, nie ?
-Oczywiście! To twoja dziewczyna? Miałeś rację, łądna. - uśmiechnął się do mnie. Nie wierzyłam własnym oczom! Skąd Lukas w ogóle go zna?! Nie mogłam wydobyć z siebie głosu. Patrzałam uważnie na niego i resztę chłopaków. - Widać, że fanka naszego klubu. - zaśmiał się. -ona zawsze nic nie mówi?
-Nie. Tylko jak jest w szoku. Ona nie wiedziała, że się z Tobą koleguje. - powiedział Lukas i spojrzał na mnie.
-Zabiję Cię, kochanie. - Per zaśmiał się. Popatrzałam na niego.
-No, cześć. Per dużo dla mnie znaczy, że mogłam Ciebie poznać. - uśmiechnęłam się.jestem. - uśmiechnął się.
-Hej. Melania. To dla mnie dużo znaczy, że mogłam Cię poznać.
-Mi również dużo znaczy. Ładne imię masz. Dobra, ja muszę wracać. Widzimy się jutro! - krzyknął i odszedł do reszty.
-Nie patrz się tak na mnie, chciałem Ci zrobić niespodziankę. - pocałował mnie w czoło.
-Taa.. Siary se narobiłam. Dziękuję.
-To resztę wolę Ci powiedzieć. Mamy miejsca V.I.P i po meczu poznasz wszystkich chłopaków.
-Co?! - krzyknęłam. Wszyscy na mnie spojrzeli. - Idźmy może już, okej? - dodałam ciszej.
  Pochodziliśmy po okolicy i po 2 godzinach trafiliśmy na plac zabaw. Posiedzieliśmy tam prawie godzinę. Robiło się zimno, więc stwierdziliśmy, że pójdziemy już do domu. Do domu przyszliśmy około godziny 16. Przez resztę dnia siedzieliśmy w domu. Na dworze było zimno, więc nie chciało nam się wychodzić. Wieczór spędziliśmy w pokoju, wygłupiając się jak zawsze.
-Aaa! Hahahahaha. Skończ! - piszczałam i śmiałam się jednocześnie.
-No dobra. Na dziś dam Ci spokój. - zszedł z łożka i stanął. - Ale jutro nie myśl, że dam Ci wygrać. Walkę na łaskotki zawsze ja wygrywam. - poszedł w stronę laptopa, wziął go i usiadł znowu na łóżko.
-Co masz zamiar robić?
-Raczej ty. Rozmawiać z Karoliną. - zaśmiał się. Włączył skype'a i zadzwonił do niej. Odebrała po paru sygnałach.
-Heeeeeeeej! - uśmiechnęła się.
-Cześć. - powiedział Lukas.
- No hej, mała. - pokazałam się w kamerce.
-Ja zaczynam, ja zaczynam! Cisza!  No więc.. Poznałam dzisiaj takiego chłopaka! Ojeju, on był taki przystojny. Już nie wspomnę o charakterze! Mam nadzieję, że coś z tego wyjdzie. A jak wam tam idzie, gołąbeczki? Melania, spotkałaś jakiegoś chłopaka z Arsenalu? - zapytała.
- Oo, to super! Zapoznasz mnie z nim jak wrócę. Może niech Ci mój kochany chłopak poopowiada. Ja już sił nie mam. - zaśmiałam się.
-Meluś się dzisiaj dowiedziała, że koleguję się z Per Mertesacker. Rozmawiała z nim i widziała jak chłopaki trenują. - Karolina robiła co raz większe oczy. - No a jutro ich pozna. A i.. Mamy miejsca V.I.P - uśmiechnął się.
-Co?! - oczy miała duże ze zdziwienia.
- Tak samo zareagowałam.
-Melania, pamiętaj o Wojtku. Pozdrów go ode mnie. I Jacka! I Walcotta! I Alexa! - zaczęła po kolei  wymieniać.
- Dobrze, dobrze. Ej, my spadamy. Pamiętam o wszystkim. Zrobię Ci nawet ich zdjęcie. Może ich kiedyś spotkasz. - uśmiechnęłam się. - to papa.
- Cześć. - uśmiechnął się Lukas.
- no pa, gołąbeczki. Miłej zabawy. - rozłączyłam się.
-Wariatka. - zaśmiałam się. Była godzina 20. Zeszliśmy razem na dół, by zobaczyć co robią rodzice Lukasa. Siedzieli razem na kanapie i oglądali niemieckie "Mam talent!". Uwielbiałam to, nawet po niemiecku zazwyczaj oglądałam. Usiedliśmy z nimi na kanapie i razem oglądaliśmy. Żeby się wyspać, poszliśmy o 22 spać. Byłam zadowolona po tym dniu, było na prawdę super. Jutro czeka nas niesamowity dzień.

2 komentarze:

  1. Witam, tu Paulitqa :))
    Ha! Będę pierwsza!
    Wiesz jaki minus tego rozdziału jest? Zdecydowanie za krótki! :) Chciałabym zobaczyć minę Melanii, kiedy zobaczyła chłopaków z Arsenalu. Chłopaka ma wspaniałego. rzadko kiedy zdarza się taki, może jeden na stu. Pozdrawiam! U mnie rozdział pojawi się jeszcze dzisiaj wieczorem.
    Pozdrawiam serdecznie!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Łuuuhuuu... szaleństwo :D Aż nie mogę się doczekać dalszego ciągu :)

    OdpowiedzUsuń